ARCHIWUM 1999-2017

Uwiecznił zorzę polarną nad Krosnem

Jednemu z mieszkańców Krosna udało się sfotografować zorzę polarną widoczną nad miastem. Zjawisko to można było obserwować w Polsce w ciągu ostatnich kilku tygodni w związku z silnymi wybuchami na Słońcu. Publikujemy obszerną galerię fotografii tego pięknego widoku.
Adrian Krzanowski
Zorza

Zorza polarna to barwna poświata na niebie o zmieniających się kolorach, natężeniu oraz kształcie i zasięgu. Tworzy ją strumień wysokoenergetycznych cząstek pochodzących od Słońca. Cząstki te zwane wiatrem słonecznym wpadają w atmosferę zgodnie z rozkładem linii sił pola magnetycznego Ziemi - najczęściej w rejonie kół polarnych (stąd nazwa zjawiska). W wyniku zderzeń cząstek z atomami gazów atmosfery ziemskiej (azotu i tlenu) powodują ich jonizację. Zjonizowany gaz zaczyna więc świecić...

Zorza najczęściej przypomina kształtem pionowe lub nieco ukośnie równoległe kurtyny, czasem tworzy kilka słupów świetlnych. Rzadziej tworzy tzw. koronę - czyli rozbiegające się we wszystkie strony promienie i słupy świetlne. Może wreszcie przybierać postać spiralnie zwiniętych zwojów, czasem są to zwoje kurtyn. To wszystko tworzy niezwykły - wręcz nierealny widok. Tempo zmian wyglądu zorzy jest na ogół dość wolne - raczej minuty niż sekundy. Również okres widoczności może być bardzo różny - od kilkunastu minut do kilku godzin.

25-letni Tomasz Siedlecki z Krosna interesuje się astronomią od kilku lat. Wraz z bratem prowadzi w Krośnie i poza Krosnem obserwacje planet i obiektów mgławicowych. Astrofotografią zajmuje się od lipca br., fotografuje nieruchomą lustrzanką na statywie.

- Szansę na zaobserwowanie zorzy polarnej w naszym rejonie wzrosły po ostatnich silnych wybuchach na słońcu - pierwszej zorzy [30 października] - nie zarejestrowałem, druga [20 listopada] była widoczna już w całej Polsce. Nad Krosnem zorza była widoczna w pełnej krasie - opowiada sympatyk astronomii, Tomasz Siedlecki z Krosna.

- Pomimo ze zorza była bardzo wyraźna, jej kolory były silnie tłumione przez światła miejskie. W poszukiwaniu dostatecznie ciemnego nieba udałem się na łąkę nad Wisłokiem, za terenem MOSiR'u - wspomina Tomasz Siedlecki. - Zjawisko miało miejsce między godziną 20.00 a 23.00, faza maksymalna zjawiska około godziny 22.00.

ZOBACZ W ARCHIWUM PORTALU: