O zmianie każdego skrzyżowania na takie o ruchu okrężnym informowaliśmy na naszym portalu. Pierwsze z nich powstało w 2003 roku przy poczcie głównej.
Poza nim są także ronda tak małe, że prawie niezauważalne (jak to na Podwalu) oraz takie, które wymagają od kierowców odwagi i pewności siebie (tutaj). Mamy również „Stare rondo”, które prawdziwym rondem nie jest, ale w przyszłości będzie (czytaj tutaj). Historyczne stało się także „uciekające rondo”, czyli to nieistniejące już przy torach na ul. Czajkowskiego.
Wszystkich rond naliczyliśmy 16:
im. Wiktora Hłasko - u zbiegu ul. Marii Skłodowskiej-Curie i Podkarpackiej (najnowsze).
Włączać kierunkowskaz przed rondem, czy dopiero przy zjeździe? Jak zdążyć zasygnalizować kierunek, gdy rondo jest bardzo małe? To główne pytania, z którymi borykają się kierowcy.
Odpowiedzi na temat obowiązujących przepisów szukamy u Naczelnika Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Krośnie. - Przede wszystkim pojazdy, które zamierzają wjechać na skrzyżowanie o ruchu okrężnym, muszą ustąpić pierwszeństwa pojazdom, które się na nim znajdują - mówi kom. Krzysztof Belczyk. - Objeżdżając skrzyżowanie wokół wyspy po okręgu i chcąc z niego zjechać, włączamy prawe światło kierunkowskazu.
Spore kontrowersje wzbudza jednak sygnalizowanie kierunku jazdy, szczególnie w lewo, jeszcze przed wjazdem na rondo. - Zdarza się, że takiego zachowania uczą niektóre szkoły nauki jazdy i niekiedy oczekują tego niektórzy egzaminatorzy w czasie egzaminu państwowego na prawo jazdy - przyznaje kom. Krzysztof Belczyk.
- W świetle obowiązujących przepisów włączanie lewego światła kierunkowskazu przed wjechaniem na skrzyżowanie o ruchu okrężnym jest niewłaściwe i wprowadza pozostałych uczestników ruchu drogowego w błąd. Przecież wjeżdżając na rondo nie zmieniamy jeszcze kierunku jazdy, więc lewy kierunkowskaz jest po prostu zbędny - tłumaczy.
Okazuje się, że Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego w Krośnie ma podobne zdanie. - Obowiązkiem jest zasygnalizować jedynie wyjazd z ronda - mówi zastępca dyrektora Bogusław Kolarczyk. - Są jednak sytuacje, kiedy rondo jest małe, a my zaraz skręcamy w prawo. Wtedy nie mamy nawet szansy zasygnalizować wyjazdu, więc możemy włączyć kierunkowskaz w prawo tuż przed wjazdem. Takim przykładem jest także rondo "Solidarności", gdy jedziemy od strony ul. Legionów i chcemy skręcić w ul. Okrzei.
- Przede wszystkim trzeba zachować bezpieczeństwo i kierować się zdrowym rozsądkiem. Ważne jest, żeby informacja poprzez kierunkowskaz była właściwa dla współuczestnika ruchu - dodaje Bogusław Kolarczyk.
Zarówno policja jak i WORD przyznają, że krośnieńscy kierowcy, nawet początkujący, nie mają większych problemów z rondami i nie dochodzi na nich do notorycznych "stłuczek". Dodatkowo chwalą zalety tego typu skrzyżowań.
- Stosowanie nawet takich małych rond, jak mamy w Krośnie, jest jak najbardziej zasadne. Zmusza kierujących do zmniejszenia prędkości i daje równe szanse wszystkim kierującym na pokonanie skrzyżowania w zamierzonym przez siebie kierunku - mówi naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego.
Zdarzają się jednak przypadki kierowców, którzy lekceważą podstawowe zasady i przejeżdżają ronda, szczególnie te z małymi wyspami, ze zbyt dużą prędkością i praktycznie nie jadąc po okręgu. Policja przyznaje, że zwraca na nich uwagę. Za niestosowanie się do ruchu okrężnego grozi mandat w wysokości 250 zł i 5 punktów karnych. Natomiast gdy zbyt duża prędkość spowoduje zagrożenie dla innych kierowców, mandat może wynieść nawet 500 zł i dodatkowo otrzymamy 6 punktów karnych.