INWESTYCJE

Zmiany przy Czajkowskiego. Żółty blaszak odchodzi w niepamięć

Wysoki, otoczony reklamami budynek przemysłowy na skrzyżowaniu ul. Podkarpackiej i Czajkowskiego od lat jest kiepską wizytówką tej części miasta. Na szczęście jego wygląd i terenu dookoła ma się wkrótce zmienić. Hale i magazyny zostaną przebudowane i dostosowane pod działalność handlowo-usługową.
Joanna Kwiatkowska
Budynki przemysłowe pomiędzy ul. Czajkowskiego i Podkarpacką przechodzą obecnie modernizację
Damian Krzanowski

Teren, na którym od kilku miesięcy trwają prace, obejmuje duży budynek wzdłuż ul. Podkarpackiej (dawna piekarnia mechaniczna) i trzy mniejsze, widoczne od ul. Czajkowskiego. Inwestor zapowiada ich całkowitą modernizację, a dodatkowo wymianę asfaltu, stworzenie parkingów i urządzenie wokół zieleni. 

Obecnie największy z budynków pokryty jest żółtą, wyblakłą blachą. Tak ma wyglądać w przyszłości
Europel

Całość ma tworzyć kompleks usługowo-handlowy, na którego terenie mogą znaleźć się np. sklepy, siłownia, gabinety, biura czy szwalnie. - Przygotowujemy powierzchnie o przeznaczeniu usługowym, handlowym, biurowym oraz produkcyjno-magazynowym. Miejsce do prowadzenia działalności znalazły już tutaj m.in. biuro rachunkowe oraz sklep “Wino i Przyjaciele” – mówi Bogdan Pelczar, prezes firmy Europel, będącej inwestorem.

Sklep z alkoholami, będący jednocześnie punktem „Manufaktury Nalewek”, przeniósł się tutaj z ul. Pużaka. Znajduje się w jednym z pierwszych odnowionych budynków
damian krzanowski

Przebudowa ma przebiegać etapami. Przekazanie do użytkowania największego z budynków planowane jest na koniec 2021 roku. Obecnie spółka zaprasza do kontaktu firmy zainteresowane podjęciem działalności. Wynajmem zajmuje się Biuro Nieruchomości Kwadraciak. Szczegóły opisane są tutaj.

Wizualizacje kompleksu
Europel

Inwestorem jest firma pochodząca z Korczyny. W ostatnich latach Europel realizował na terenie Krosna m.in. modernizację dworca autobusowego (pisaliśmy o tym tutaj), instalacje elektryczne i multimedialne w Biurze Wystaw Artystycznych oraz Etnocentrum, a także strefę aktywności przy ul. Powstańców Warszawskich (można zobaczyć tutaj).

Wypiekano tu "nasz powszedni"

W wysokim żółtym budynku "blaszaku" przez ponad 20 lat funkcjonowała piekarnia mechaniczna PSS "Społem". O otwarciu piekarni-giganta "w żółtym gmachu przy obwodnicy" pisał w 1987 roku tygodnik Podkarpacie. Artykuł publikujemy w całości:

Artykuł z tygodnika Podkarpacie, 16.04.1987
podkarpacie

Pierwsze chleby "zeszły z taśmy" 17 marca. W następnych dniach w sklepach krośnieńskiej PSS "Robotnik" pojawiły się też bułki w ilościach dotąd niespotykanych. Klientów mile zaskoczyła przede wszystkim dobra jakość tego "nowego" pieczywa. "Nowego", gdyż pochodzącego z nowej piekarni przemysłowej, której rozruch technologiczny rozpoczął się w ostatniej dekadzie marca.

O potrzebie budowy nowej piekarni zaczęto mówić już w 1977 r. Zaopatrzenie krośnieńskiego rynku w pieczywo już wtedy nastręczało spore trudności, rosnące w miarę, jak zaludniały się nowe osiedla. Piekarnie prywatne, przed którymi dzień w dzień ustawiały się spore kolejki, zaspokajały zaledwie 60 proc. zapotrzebowania. Pozostałą ilość pieczywa dostarczała PSS, częściowo z własnej, starej piekarni mechanicznej, częściowo sprowadzając je z Jasła, Ropczyc, Jasienicy, Tyrawy, Zagórza, nawet z Gorlic i Ustrzyk Dolnych.

Budowa nowej piekarni, rozpoczęta w 1984 r. stała się więc sprawą nader palącą. Jedynym sposobem likwidacji deficytu chleba. Jedyną drogą do zróżnicowania, ubogiego jak dotychczas, asortymentu (zwłaszcza tzw. pieczywa drobnego: bułek, rogalików, grahamków), którego braki odczuwane były szczególnie.

Inwestycję sfinansowano z funduszu rozwoju CZSS "Społem", przy wsparciu środkami krośnieńskiej PSS. Jasielskie Przedsiębiorstwo Budowlane rozpoczęło prace w 1984 r. W ich trakcie kompletowano wyposażenie linii technologicznych, tak że ich montaż odbył się tuż po odejściu budowlanych. Zaoszczędzono też na wcześniejszych zakupach, na piecach np. aż czterokrotnie. Dziś dobiegają końca roboty wykończeniowe obiektu towarzyszącego i porządkowanie terenu.

Wewnątrz żółtego gmachu przy obwodnicy produkcja ruszyła na dobre, choć formalnie rozruch ma potrwać aż do końca kwietnia. "Nowa krośnieńska piekarnia - to, wbrew pozorom, wcale nie taki gigant. Ot, po prostu piekarnia mechaniczna z prawdziwego zdarzenia, na jaką wojewódzkie miasto w pełni zasługuje" - mówi inż. Zbigniew Antoń, specjalista produkcji piekarskiej CZSS "Społem" w Warszawie. Pod jego fachowym okiem uruchamiano maszyny, regulowano je, dokonywano poprawek. Zrobiono to sprawnie - twierdzi, a wie, co mówi, gdyż w swej karierze uruchomił już ponad 50 tego typu obiektów w kraju, jeden nawet za granicą w Hanoi, w Wietnamie.

Krośnieńska piekarnia przemysłowa będzie wypiekać 18 ton pieczywa w ciągu dwu zmian. Wyposażona jest w dwa piece gazowe o ruchu ciągłym: jeden sześciotonowy, drugi dwunastotonowy. W przyszłości można zainstalować jeszcze jeden piec, podnosząc zdolność produkcyjną piekarni do 24 t w ciągu 16 godzin. Większość pracujących urządzeń wyprodukowano w Polsce. Jedynie zestaw dzieląco-formujący do wytwarzania bułek pochodzi z NRD. Silosy do magazynowania mąki (jest ich 12, po 30 t każdy), pneumatyczna instalacja do jej rozładunku wprost z mąkowozów oraz urządzenia do automatycznego dozowania mąki do dzież, znacznie ułatwiają pracę. Cały zmechanizowany proces wypieku trwa niespełna półtorej godziny.

"Jest bardzo duża różnica w porównaniu ze starą piekarnią - mówi Czesław Sanicki, brygadzista i operator, od 30 lat pracownik piekarni - przestronna, widna hala, dobre, nowe maszyny, jakość pieczywa o wiele lepsza. Chce się pracować. Cieszę się, że swoje 30-lecie pracy będę obchodził w nowym zakładzie".

"Załoga ta sama, a przecież nie taka sama - twierdzi Bronisław Polar wiceprezes PSS "Robotnik" ds. produkcji i gastronomii. - Widać od razu, jak metody i warunki pracy potrafią wpływać na motywację zatrudnionych. Wraz z całą załogą liczymy na to, że skończą się wreszcie narzekania na jakość "społemowskiego" pieczywa, jego dostawy będą rytmiczne. To pierwsza korzyść. Druga - to możliwości poszerzenia asortymentu o chleb puławski, wrocławski, foremkowy, grahama. Trzecia - wyeliminowanie dowozu pieczywa z odległych miejscowości (rocznie 18 mln zł oszczędności). Otrzymaliśmy też 4 nowe samochody dostawcze, co znacznie podniesie dyspozycyjność i warunki transportu pieczywa, wyeliminuje zdarzające się do tej pory straty, poprawi współpracę z handlem detalicznym. Natomiast przejście z systemu trójzmianowego na dwuzmianowy - to spore osiągnięcie dla załogi".

Wyliczyłem skrupulatnie wszystkie (mam nadzieję) plusy nowej piekarni, by udowodnić, że inwestycyjny wydatek ponad 400 mln zł sowicie się Krosnu opłacił. Ale nowy obiekt rodzi nowe problemy, których rozwiązanie zadecyduje o sprawnym jego funkcjonowaniu. Jednym z nich jest konieczność zwiększenia zatrudnienia, drugim - utrzymanie w sprawności dość skomplikowanych urządzeń technologicznych, gdyż każda awaria w zakładzie tej skali oznacza poważne straty (konieczne jest przeszkolenie personelu w zakresie nowych asortymentów). Nie obejdzie się bez zmian w organizacji pracy.

"Jeżeli wszystko będzie funkcjonować tak, jak do tej pory - mówi jedna z pracownic magazynu - nasze bułki przewyższą jakością te z piekarni prywatnych". Na dowód pokazuje kosz chrupiących bułeczek. "I są tańsze" - dodaje.

Na zakończenie wypada wspomnieć o jeszcze jednej możliwości, stworzonej przez nowy obiekt. W pomieszczeniach pierwotnie przeznaczonych na biura piekarni urządzono stanowiska do produkcji garmażeryjnej. Grupa inżynierów z PSS, w drodze wniosku racjonalizatorskiego, dokonała adaptacji pomieszczeń. W ciągu dwóch zmian będzie można przyrządzić tu 680 kg wyrobów (obecnie na krośnieński rynek trafia niewiele ponad 200 kg). Pomysł zasługuje więc na uznanie. Oby tylko udało się zdobyć surowce, z czym podobno największy kłopot.