Pierwszy transport z zapleczem technicznym dla wojska - namiotami i kontenerami - przyjechał na teren lotniska w Krośnie w niedzielę wieczorem. Reszta wyposażenia dotarła w poniedziałek, podobnie jak dwa śmigłowce Mi-17 należące do polskiej armii, które wylądowały po 15.30. Około 20.00 na lotnisko dotarło kilkunastu żołnierzy amerykańskich. Przylecieli na pokładzie wielozadaniowego samolotu V-22 Osprey, takiego samego, jak ten, który odwiedził Krosno kilka dni wcześniej. We wtorek (23.06) spodziewany jest przylot dodatkowych maszyn i żołnierzy.
Żołnierze polscy, którzy stacjonują na krośnieńskim lotnisku należą do Jednostki Wojskowej Komandosów z Lublińca (JWK). Formacja przeznaczona jest do prowadzenia operacji specjalnych - akcji bezpośrednich, rozpoznania specjalnego lub wsparcia wojskowego - na lądzie i wodach śródlądowych, w okresie pokoju, kryzysu lub wojny. Żołnierze mogą prowadzić je samodzielnie lub w ramach kampanii narodowych i sojuszniczych.
Obecność komandosów na krośnieńskim lotnisku to element ćwiczeń, które w ostatnim czasie odbywają się w wielu miejscach w kraju. - Jeden z epizodów tych ćwiczeń rozgrywa się w Krośnie i jego okolicach, stąd ta "instalacja" wojskowa, która została zamontowana na lotnisku - informuje Jarosław Rybak z JWK. Przypomina przy tym, że w przeszłości krośnieńskie lotnisko wielokrotnie stawało się areną manewrów wojskowych: - W latach 70., 80. czy 90. bardzo często w okolicach Krosna, Przemyśla i Sanoka odbywały się ćwiczenia jednostek specjalnych, w podobnej konfiguracji jak te obecne.
Ćwiczenia potrwają kilka dni.