Mijając budynek Karpackiej Państwowej Uczelni w Krośnie przy ulicy Kazimierza Wielkiego, można natknąć się na tajemniczy ogród. Park położony jest tuż nad skarpą, a jego rewitalizacja zakończyła się ponad rok temu. W czasie ostatniej edycji Karpackich Klimatów odbyły się tam już warsztaty.
- Miejsce zostało zaprojektowane z myślą o studentach, nawiązuje do uczelnianej tradycji, ale jest otwarte dla każdego od 10:00 do 17:00 w dni działania KPU - mówi Franciszek Tereszkiewicz, kanclerz uczelni.
W tej chwili w tym zielonym zakątku można oglądać kolekcję drewnianych rzeźb (na zimę zostały przeniesione pod dach, aby ochronić je przed niesprzyjającą pogodą), kolekcję rzeźb szklano-metalowych oraz odpocząć w kawiarni. To jednak nie koniec.
- W okresie wakacji planujemy remont kawiarni. Chcemy też zaprojektować do odpoczynku dodatkowe miejsce zadaszone. W przyszłym roku chcielibyśmy także organizować warsztaty plenerowe czy pokazy baristyczne. To będzie jedno z ładniejszych miejsc w Krośnie - kończy Franciszek Tereszkiewicz.
Jednym z zielonych punktów na mapie Krosna jest kawiarnia w Suchodole. Nie będziemy rozpisywać się o rodzajach kawy i smakach lodów, ale skupimy się - na niewidocznym z drogi - wyjątkowym balkonie, na którym stoi kilka stolików.
- Zielony teren, na który patrzymy z balkonu, należy do piekarni. Miejsce jest wyjątkowe, ponieważ na balkonie siedzimy na wysokości koron drzew, a w dole słychać strumyk, który wpływa do pobliskiego potoku Badoń. Staraliśmy się maksymalnie zachować naturalny charakter miejsca. Usunęliśmy tylko drzewa, które groziły zawaleniem i uporządkowaliśmy krzewy - mówi właściciel Piotr Kopacz.
Zielona skarpa to prawdziwy gąszcz wijących się roślin, a zamiast przejeżdżających samochód słychać śpiew ptaków.
- Prace w ogrodzie zakończyliśmy dopiero w 2019 roku, ale już widzimy, że mieszkańcy Krosna szukają miejsc zielonych, gdzie można także poszaleć z dziećmi - komentuje Piotr Kopacz.
Pomiędzy ulicą Chopina i Powstańców Śląskich wije się wąska droga w górę. Prowadzi ona w pobliże Szkoły Podstawowej numer 4, dlatego przez okolicznych mieszkańców nazywana jest „szkolną górką”.
- Największa frajda była w zimie. Zjeżdżało się wtedy z górki. Jedna osoba stała na dole i ostrzegała przed nadjeżdżającymi furmankami. Nawet szkoła organizowała na "szkolnej górce" zajęcia wychowania fizycznego. Trzeba było tylko ze sobą zabrać sanki. Jak ktoś nie miał sanek, to zjeżdżał na teczce - opowiada pani Stanisława, która chodziła do podstawówki na "szkolnej górce" w latach 1941-1947.
Odcinek między Chopina a Powstańców Śląskich to ostatnia oryginalna nawierzchnia brukowana w Krośnie . Powstała I połowie XX wieku.
- To była jedyna droga dla dzieci z Krościenka Niżnego, okolic Dębiny do szkoły. Dołem jeździło się furmankami, ale do centrum Krosna chodziło się właśnie przez "szkolną górkę" - wspomina pani Stanisława.
To idealne miejsce na spacer. Ze względu na niespotykaną teraz nawierzchnię, uliczka jest omijana przez samochody. Widoki na zagajniki i łąki porastające pagórki niestety psują nam obecnie blaszane garaże.
To trzecia część cyklu "Krośnieńskie zakamarki". Jeśli znacie jakieś niesamowite, a mało znane miejsca w Krośnie, zapraszamy do komentowania. Do dyspozycji jest także nasz e-mail: redakcja@krosno24.pl
Nawierzchnia brukowa na "szkolnej górce" została wpisana do Gminnej Ewidencji Zabytków Miasta Krosna.
* Źródło: Fala upałów. Szukasz schronienia - zobacz, ile terenów zielonych jest w twoim mieście