Otwarcie wystawy odbędzie się 17 listopada (środa) o godz. 16:00.
Podczas wernisażu zaplanowano wystąpienie Zbigniewa Glenia - dyrektora PLSP w Krośnie, wspomnieniowe reminiscencje w wykonaniu Zdzisława Gila oraz Janusza Michalaka, prezentacja multimedialna oraz pokaz reportażu filmowego autorstwa Pauliny Krupy i Aleksandry Szuber.
W Galerii Pasaż można obejrzeć dwie wystawy: jedna związana z 100. rocznicą urodzin Władysława Kandefera, na której prezentowane są zdjęcia autorstwa Krzysztofa Antosza oraz fotografie Witolda Wierzbiańskiego, które miały ilustrować kronikę dziejów Iwonicza-Zdroju.
Władysław Kandefer - artysta rzeźbiarz, człowiek niezwyczajny. Urodził się 10 listopada 1921 roku w Iwoniczu-Zdroju. Uczęszczał do Szkoły Podstawowej w Iwoniczu-Zdroju i już wtedy przejawiał zainteresowania artystyczne, które skłoniły go do wyboru szkoły średniej. W latach 1937-1939 uczył się podstaw sztuki rzeźbiarskiej w Państwowej Szkole Przemysłu Drzewnego w Zakopanem, noszącej teraz imię Iwoniczanina Antoniego Kenara. Niestety wybuch II wojny światowej przerwał jego naukę i artysta został w Iwoniczu, gdzie kontynuował swoją pasję i wykonywał rzeźby i przedmioty użytkowe, m.in. protezy ortopedyczne dla inwalidów wojennych. Od 1944 roku kontynuował naukę w Zakopanem. Następnie w latach 1946-1952 studiował na Wydziale Rzeźby Krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, początkowo pod kierunkiem profesora Stanisława Popławskiego, a od czwartego roku profesora Xawerego Dunikowskiego, który powierzył mu rolę asystenta w swojej pracowni.
Rysunku uczył się między innymi u Zbigniewa Pronaszki i Czesława Rzepińskiego. Po ukończeniu studiów pracował jako asystent prof. Jana Szczepkowskiego, a potem ze względu na sytuację rodzinną wrócił do Iwonicza.
W 1954 rozpoczął pracę w Zespole Szkół Zawodowych w Miejscu Piastowym jako nauczyciel rysunku zawodowego, technologii drewna i plastyki. Od 1979 współtworzy Liceum Sztuk Plastycznych w Miejscu Piastowym. Artysta przyczynił się również do powstania krośnieńskiej Galerii BWA. W 1982 roku przeszedł na emeryturę, ale nadal rzeźbiarstwo stanowiło sens jego życia.
Władysława Kandefera można zaliczyć do artystów wszechstronnych. Uprawiał wiele rodzajów sztuk plastycznych, począwszy od rzeźbiarstwa, a skończywszy na malarstwie. Preferował sztukę realistyczną. W każdym dziele artysty można rozpoznać jego indywidualny styl, charakteryzujący się zrównoważoną klarowną kompozycją i doskonałą techniką rzeźbiarską. Ulubionym materiałem rzeźbiarskim pana Władysława było drewno (używał go nawet do wykonania modelu do odlewów tak licznie tworzonych medali).
Całą twórczość artysty można pogrupować na wiele działów. Osobną grupę w dorobku twórczym stanowią pełne dynamiki i wewnętrznej siły postacie sportowców: narciarzy, pływaków, gimnastyczek i łyżwiarzy. Inne, ze względu na tematykę wywierają na odbiorcach niezapomniane wrażenie. Jest to cykl prac pt. „Spotkanie”, „Brzemienna”, „Macierzyństwo” itp. Był też autorem ogromnej liczby pamiątkowych medali, plakiet, tablic okolicznościowych umieszczanych na pomnikach, fasadach budynków oraz rzeźbiarskich wystrojów wnętrz kaplic i kościołów.
Wiele z jego prac upamiętnia pobyty Ojca Świętego Jana Pawła II w Polsce. Są to głównie rzeźby, plakiety, medale oraz tablice okolicznościowe umieszczone na ścianie szpitala w Krośnie oraz na fasadach kościołów: Ojców Michalitów w Miejscu Piastowym, Świętego Piotra i Jana w Krośnie oraz Krośnieńskiej Fary. Wiele jego prac poświęconych było tematyce sakralnej. Były to rzeźby świętych, ołtarze, stacje „Drogi Krzyżowej” feretrony, krucyfiksy, znajdujące się w kościołach w Iwoniczu-Zdroju, Rymanowie, Majdanie Sieniawskim, we Włoszech w Forli, Nowosielcach k. Rudnika.
Oddzielną grupę w twórczości Władysława Kandefera stanowią realizacje pomnikowe, m.in.: popiersie Ignacego Łukaszewicza w Muzeum Przemysłu Naftowego w Bóbrce, Gorlicach i Krakowie, a w Iwoniczu-Zdroju popiersie Józefa Dietla, Wincentego Pola przy źródle Bełkotka oraz obelisk z medalionem Wojciecha Oczki. Olbrzymia grupa prac, bo ponad 130 sztuk, to projekty medalierskie, realizowane bezpośrednio w drewnie, a potem odlewane.
Projekty te wyróżniają się klarowną kompozycją, ciekawie potraktowaną przestrzenią i nowatorskim ujęciem tematu. Szereg prac wykonanych przez artystę zdobi nie tylko Iwonicz-Zdrój, ale też inne miejscowości, jak i wiele instytucji państwowych i obiektów sakralnych w Polsce i poza granicami kraju. Jego dorobek artystyczny, charakterystyczna sylwetka, rozwiany wąs, zaraźliwy śmiech, niezwykła bezpośredniość, pogoda ducha oraz otwartość na ludzi na zawsze zostanie wśród nas.
Witold Wierzbiański (1895-1990)
Państwo Józefa i Witold Wierzbiańscy przybyli do Iwonicza-Zdroju w 1946 roku. Obydwoje pochodzili z kresowego miasta Brody, dawniej Lubicz. Brody były miastem wielonarodowym i wielokulturowym o specyficznej atmosferze. Pan Wierzbiański urodził się w rodzinie urzędnika celnego i uczęszczał do miejscowego gimnazjum z niemieckim językiem wykładowym, gdzie uczyli się Polacy, Żydzi, Ukraińcy, Niemcy, Ormianie. Podczas I wojny światowej pełnił funkcję tłumacza frontowego. Po upadku monarchii wstąpił, podobnie jak tysiące rówieśników, do odradzającej się armii polskiej.
Powróciwszy po 6 latach z frontów, znalazł pracę w księgarni Westa w Brodach. Nie była to jednak taka sobie zwyczajna księgarnia, jej założyciel Feliks West zbudował w Brodach dużą i nowoczesną (jak na ówczesne czasy) drukarnię, dzięki czemu nadgraniczne dwudziestotysięczne Brody urosły do rangi ważnego polskiego ośrodka edytorskiego w Galicji, wydającego arcydzieła polskich i obcych pisarzy. Przez wiele lat Witold Wierzbiański pracował w tym doskonale zorganizowanym zakładzie i poznawał zagadnienia, związane z drukiem i sprzedażą książek.
W roku 1931 pan Witold założył rodzinę i ożenił się z nauczycielką szkoły w Brodach i tam przyszli na świat jego dwaj synowie. Podczas II wojny światowej, księgarnia Westa została zamknięta a pan Witold, żeby utrzymać rodzinę podejmował się rozmaitych prac dorywczych. W roku 1944 państwo Wierzbiańscy opuszczają Brody i przyjeżdżają do szwagra we wsi Lubatowa. Wierzbiański otrzymuje pracę w administracji Kopalnictwa Naftowego, a pani Józefa w szkole.
Dwa lata później przenoszą się do Iwonicza-Zdroju. To tutaj pan Witold znalazł swoje miejsce na ziemi, choć krewni i znajomi z Brodów wyjechali na Ziemie Zachodnie. Po latach pracy w Kopalnictwie Naftowym W. Wierzbiański w 1960 roku przeszedł na emeryturę, co jednak dla niego nie oznaczało bezczynności. Przez rok porządkował bibliotekę Kopalnictwa Naftowego w Krośnie, a potem podjął się prowadzenia (na pół etatu) biblioteki Funduszu Wczasów Pracowniczych w pensjonacie „Trzy Lilie” w Iwoniczu-Zdroju. Doskonały klimat uzdrowiska, piękna przyroda, lecznicze właściwości wód mineralnych z pewnością przyczyniły się do osiągnięcia przez niego tak imponującego wieku. Zawsze prowadził aktywne życie, uprawiał gimnastykę i turystykę pieszą, wędrował po okolicznych miejscowościach i lasach. W młodości polował, łowił ryby, a z czasem, gdy zwłaszcza ta pierwsza pasja stała się zbyt kosztowna, zastąpił ją inną, której oddał się całkowicie. Fotografia stała się jego miłością. Osiągnął z czasem godne uwagi rezultaty w dziedzinie fotografii artystycznej, co znalazło wyraz w wyróżnieniach na rozmaitych konkursach. Pan Witold był też członkiem powstałego w 1970 roku Krośnieńskiego Towarzystwa Fotograficznego zrzeszającego blisko 40 członków z regionu Podkarpacia.