Pytanie tylko skąd ten jad i ujadanie "niewiernych" na katolicki zwyczaj i tradycję z której to sami "neopoganie " wyrośli. Nie chodzi tu bynajmniej o los wielbłąda, chodzi o oczernienie, oplucie i wyszydzenie samych biorących udział w orszaku jako "głupawą gawiedź" która to musi iść na orszak aby zobaczyć egzotycznego zwierza bo nie stać ich na wyjście do ZOO. Wielbłąd w naszych warunkach klimatycznych nie ponosi żadnego cierpienia bo jest przygotowany tak na wysokie jak i niskie temperatury, nie jest sprowadzany do nas z innego klimatu, on u nas żyje normalnie. U nas urodzony i wychowany, przyzwyczajony do publicznych występów.