Niki: Myślę, że nie można popadać w skrajności. Jestem zdecydowanie przeciwko wykorzystywaniu zwierząt na futra, złemu traktowaniu, porzucaniu itp. Ale przecież nie jest pozbawianiem zwierząt godności każde ich wykorzystanie, np koni w zawodach jeździeckich, psów w ratownictwie górskim, w policji, w opiece nad osobami niewidomymi czy nawet w wypasie owiec itp. Wszystko zależy od tego, w jakich warunkach te zwierzęta żyją, jak są traktowane, jak długo "pracują" itp. Te "pracujące" mogą być przecież otoczone bardzo dobrą opieką.Myślę, że organizatorzy chcieli po prostu sprawić radość dzieciom, które na co dzień nie mają dostępu do ogrodu zoologicznego i egzotycznych wycieczek. Nie znam się na psychice wielbłądów, więc nie wiem, czy godzinne przejście przez miasto raz w roku jest dla nich traumatyczne - mam nadzieję, ze organizatorzy dbają o dobre warunki. A dla dzieci kontakt ze zwierzeciem może być źródłem radości, może własnie zainteresuje ich przyrodą, zmniejszy poziom stresu itp - animaloterapia / zooterapia jest bardzo skuteczna w wielu chorobach, zwłaszcza układu nerwowego. Tu oczywiście może być tylko impuls w tym kierunku, ale można go dobrze spożytkować., np zachęcając do wpłat na schronisko dla zwierząt albo nawet do zabrania porzuconego zwierzęcia do domu.