Natomiast spotkanie kominiarza wcale nie przynosi i nigdy nie było źródłem szczęścia. Tak myślą ludzie, którzy nie wiedzą skąd się szczęście bierze, a nie z zewnątrz. Żadna rzecz ani siła tzw. wyższa nadprzyrodzona, z zewnątrz nie daje szczęścia. Nie trzeba się łapać za żadne części ubrania. Szczęście jest stanem emocjonalnym, połączeniem neuronów dobrych myśli i uczuć, które czysto przejrzyście rozświetlają wnętrze jak pełnej mocy żarówka. Jasne jest, że negatywne myśli i odczucia nie zapalą światła, co najwyżej mroczne złowróżbne, słabe jak z przepalającej się żarówki.
Zdejmijmy z zawodowych kominiarzy tę rolę posłańca szczęścia - przywróćmy im właściwy bezpieczeństwu wymiar.