Jeżeli ktokolwiek ma dowody na poparcie tezy, jakoby zakaz sprzedaży alkoholu miał wpłynąć pozytywnie na socjetę, która nagle przestanie pić, rozpijać się, upijać młodzież, niech je przedstawi... tu publicznie, badania, wykresy, twarde dane, dokumentację papierową i filmową również... niech je przedstawi, albo zamilknie na wieki.

W którym kraju nie spożywa się alkoholu? W którym nie konsumuje się nadmiernie pomimo zakazów nocnych i dziennych? Może w Rosji? Tam z pewnością wszyscy trzeźwi od samego rana, a statystyki pękają z dumy.

Alkoholoza, czy też alkoholizm to przykre i mroczne zjawisko. Jednak nie mają na nie wpływu flaszki legalnie rozpychające się na półkach. Bowiem, zaprawdę... nie każdy kto na nie raz spojrzy ma pełno w ustach, nie każdemu zalewa mózg. Dzieci i młodzież patrzące na owe szkło na półkach i zawianych zionących ognistą wodą, też mają swój mózg. A jeśli małolat zapyta, nie zasłaniaj mu oczu, nie udawaj, że nie słyszysz, nie nabieraj wody w usta, nie kłam - rozmawiaj z nim.

A tych sfrustrowanych mieszkańców Krosna, w podejrzanie bezwzględny sposób zapalonych do karania wszystkiego, co się rusza, którzy wypowadają się tu w nadętym tonie, należy poinformować - gdyż pewnie marnymi czytelnikami są i lubią naciągać fakty, co by uciszyć własne sumienie - że oto "niedzielne" strajki szczęśliwie odbyły się, w całej Polsce. A jakże, protestowano do upadłego, a ręce gotowe były podpisywać jeszcze długo... ile by się dało. Ile można. Ale w tym kraju podpis tylko jednego zabawnego jegomościa ma znaczenie. Niebagatelne dla życia w małych i większych społecznościach, jednakowo.