Ten ponury radny zawsze w czarnym garniturze (jak jego prezes) chciał zabłysnąć, być primabaleriną w tym kontrowersyjnym spektaklu baletowym. I rzeczywiście, zabłysnął groteskowo. Uprzedzony do pewnych mediów pewnie nie uświadamiał sobie, że wypowiada się publicznie do ludzi, na sesji jako radny, a nie prywatny Kaziu, a słowa zakazujące dziennikarzowi swobody wypowiedzi dotrą do obywateli, wyborców (właśnie ułatwił im wybór, selekcję), dzięki czemu ludzie będą o tym czytać i dyskutować o tej postawie na granicy norm społecznego zachowania, której motywy są wyraźne. PiS nie buduje. Zakazami niczego i nikogo się nie nauczy i nie oduczy, ani nie poprawi bezpieczeństwa na ulicach. To mrzonki, panie radny. Nikt już tego nie kupuje.
Takie czasy, takich mamy radnych. Dla niektórych najwyższa pora schować się za kurtynę, nie zajmować miejsca zaangażowanym. odważnym, dynamicznym o szerokich horyzontach, nie zajmować czasu ludziom. To nie czasy dla PiSu.
Kto pisał im te dialogi o pojeniu się piwem i dobijaniu po pracy, bajdurzeniu o niechęci do trudnych pytań w ankiecie, liczeniu komentarzy pod artykułami? Oooojjj to jest żenujące. Tylko do tego sprowadza się ten zapis? Nierzeczowo, nierzeczowo.