Nie wiem czy na jedno wyszło. Jeszcze nic nie wyszło. Archidiecezji chodziło przecież o pokazanie władzy nad mieszkańcami i nad samą władzą miasta, gdyby przegłosowano sprzedaż tej wielkiej działki w tak dobrej lokalizacji. Miejsce ma znaczenie. Jest wyznacznikiem sukcesu, potęgi. Miał być wielki gmach przepychu, nie udało im się jednak zawłaszczyć terenu. A tu tym razem co im oferują? Gdzieś na uboczu, schowaną. Myślicie, że tylko dlatego, że oferta zawiera korzystny upust, wezmą ten ochłap na pocieszke?