To jest właśnie ta "tolerancja". Portret Papieża tak tolerował, że wyniósł z gabinetu i zaniósł do Katedry.
Czemu zatem nie akceptować faktu, że osoby o specyficznej i innej od dominującej orientacji seksualnej nie miałyby być tolerowane tylko w swoim środowisku, w miejscu gdzie nie będą wadzić większości?
Skoro może przeszkadzać komuś wizerunek Papieża akceptowanego przez większość społeczeństwa, czym się publiczne ktoś do tego chwali, to większości może przeszkadzać oglądanie specyficznych podmiotów o rzadko spotykanej orientacji i wizji świata. Też należy im się zasłużone miejsce, gdzie będą oglądani tylko sami przez się.
Na tym polega demokracja, że większośc ma rację. Włączmy demokrację. "Musimy ją podlewać każdego dnia, bo inaczej uschnie." :)