Nie zauważyłam, żeby gawrony cokolwiek brudziły, może i budziły niektóre osoby wrażliwe na odgłosy ptactwa, mnie żadne ptaki pod kątem krzykliwości nie przeszkadzały, mam mocny sen, ale rozumiem, że ktoś inny łatwo się budzi o każdej porze nocy - jednak jest to wina ptaków. Przecież nie można im zabronić, ptaki w ten sposób się ze sobą komunikują i to jest naturalne. Gorzej, jeśli sąsiedzi komunikują się ze sobą wrzeszcząc, klnąc i wyzywając się, a ty z łazienki jesteś zmuszony tego wysłuchiwać co rano, co wieczór i w południe. Teraz mieszkając gdzie indziej, nic się nie zmieniło, tak jakbym "zabrała" ich ze sobą, tylko ludzie inni. Natomiast jak nigdy wcześniej nie odczuwałam obecności gołębi, tak teraz w innej części miasta siedzą mi "na głowie", robiąc pod siebie obsrywają parapety i balkon, sąsiedzi mają podobnie na każdym piętrze. I to jest plaga, gniazda na balkonach. Nie chcą się wynieść dopóki młode nie wylecą i gorzej, bo przepłaszane i tak przewrotnie uparcie wracają. A nie są u siebie, bo budynki nie należą do środowiska naturalnego, to obiekty cywilizacji. Inteligentne ptaki, tak jak gawrony i inne czarne. Inteligentne i natrętne. Mózgi tych ptaków są nie do końca zbadane, nie wiadomo co jeszcze więcej potrafią ponad zapamiętywanie twarzy ludzi, nawet rozpoznają twarze, które zobaczą na zdjęciu pociętym na kawałki i źle złożonym tak, że człowiek nie przypomina siebie, a one w mig łączą te szczegóły w całość. Najszybciej kojarzą człowieka, który ich straszy, przepłasza, wtenczas boją się go, uciekają, a "jedzą z ręki" metaforycznie i dosłownie temu kto ich zaprasza i gości karmą.
Z tego miejsca mogę jeszcze zaapelować. Krośnianie, zaprzestańcie dokarmiania ptaków, wszelakich, w tym gołębi szczególnie(!) jedzeniem przemysłowym... !!! typu wyroby piekarnicze pszenne (pestycydy, pleśnie) - nie dość, że zawierające konserwanty chemiczne i pestycydy oraz inne chemikalia jest toksyczne dla ludzi w przewlekłym czasie, co skutkuje wysiadywaniem w poczekalniach "lekarzy" wszelakich specjalizacji, to w szybkim czasie jest toksyczne dla gołębi, a te odwdzięczają się ozdabianiem parapetów, balkonów, dachów i murów budynków cuchnącymi chorobotwórczymi odchodami! Wszyscy się do tego dokładają, a najmniej winne, albo w ogóle, są tu same gołębie, one tylko żyją wedle swojej natury.