W Bieszczadach ptasie "odgłosy" , to normalka. Tuż obok okna mojego bieszczadzkiego mieszkania ma gniazdko rudzik i codziennie skoro świt (3-4 rano ) rozpoczyna swoje trele. W Krośnie , mój dom jest tak ulokowany, że non stop otoczony jestem gawronami, które w zimie dokarmiam.Absolutnie ich obecność i krakanie nie przeszkadza mi. Krośnieńskie społeczeństwo staje się roszczeniowe (czasami debilnie niestety), co stwierdzam za każdym razem , gdy odwiedzam to miasto. Kosiarka preszkadza, samolot przeszkadza, ptaki przeszkadzają , koty też, może auta na ulicach też przeszkadzają? A wyp...ć na pustynię, to n ic nie będzie przeszkadzać....