Kiedyś, może to było 11-12 lat temu, pracowałem w jednej z krośnieńskich pizzerii. Zamówienie było do banku w rynku. Wjazd na płytę, był dla dostawców (zaopatrzenia) miałem tabliczkę, wjechałem, dostarczyłem zamówienie (zajęło to max 2 minuty) wychodzę, a tam dwa durne nieroby w mundurach czekają przy moim aucie i piszą mandat.
Bo nie ma kratki, bo nie ma pełnowymiarowej tabliczki "zaopatrzenie", bo wjechałem po za godzinami wjazdu....
Nie umieli określić wymiarów tabliczki "zaopatrzenie", stwierdzili, że godziny dostaw określa ustawa - mimo że brak jest takiej informacji na znaku. Kratkę odpuścili, bo wtedy jeszcze nie była obowiązkowa według ustawy.
Ale gdzieś i cepy muszą pracować. Nie dostały się ofiary losu do Policji - bo za pokraczne i za głupie, nie pójdą do łopaty, bo lewe, a dostali kajdanki i gaz i udają chojraków :D