Mały cwaniaczek. Jeżdzę na rowerze, chodzę po Rynku, bywam w różnych miejscach i jeszcze nigdy funkcjonariusze SM mnie nie kontrolowali, zaczepiali bez powodu czy wykręcali mi rękę. Michal i inni niech posypią głowę popiołem i zapamiętają, że wolność człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka. Może w Rynku był ktoś, komu przeszkadzały wulgarne krzyki młodziezy, czy jazda rowerm po podcieniach. Mnie by przeszkadzały.