Te rododendrony są jak Krosno - powoli umierające w zaciszu, w zalesionym zakątku Polski.
Ale zarówno te kwiaty, jak i miasto można jeszcze podnieść i mam nadzieję - uratować. Wystarczy wyjść z Urzędu Miasta i porozmawiać z ludźmi innymi niż kierownik wydziału.I kupić konewkę.