Pracujemy niedaleko, więc taka restauracyjka to miejsce gdzie można wpaść na śniadanie lub coś ciepłego koło południa. Jest tam dokładnie tak jak opisuje artykuł, ale..... no właśnie. Jest to małe pomieszczenie, w którym gdy wszystkie stoliki są zajętę i każdy coś opowiada nie koniecznie cicho, to ciężko jest doczekać do zamówionego śniadania (na omlet czekaliśmy 30 min.!!!). Uważam, że to za długo jak ma się przerwę 15 minutową. I jeszcze jedno, uważamy że (proszę się nie obrażać) omlet wymaga retuszu, jest za suchy. Ale nie zraziło to nas, na pewno jeszcze przyjdziemy spróbować coś innego.