Zawsze uważałem, że wszystkie zapatrzone w siebie i sukcesy sprzed 20 lat "profesory" z I LO powinne przejść powtórne szkolenie pedagogiczne. Karnie.
Paniczne działania dyrektora przyniosły odwrotny skutek. Teraz każdy przeczyta ten artykuł. Gdyby nie chciano kneblować ust, wgląd do niego miałoby może 50-100 osób. Pan Józefczyk wsadził palec w drzwi, przekręcił kluczyk. Pozostał krzyk, że teraz zamknięte i że boli.
Pan "profesór" dyrektor serio uważa, że krytykę wobec działań szkoły uczniowie wyrażą na zebraniach z nauczycielami? Kiedy to oni mogą być problemem? Po to, by potem odczuwać z ich strony represje, a nie doczekać się pomocy? Pozostawiam bez odpowiedzi.
Atykuł potwierdza, by Kopernika omijać szerokim łukiem, absolutnie nie wysyłać tam dzieci. Są inne szkoły (II LO, Elektryk), w których docenia się ucznia, daje szansę pójścia własną ścieżką, a nie wedle widzimisie egoistycznego "profesóra". Nie patrzy jedynie, ile przyniesie dyplomów do powieszenia na ścianę, za co zapłaci własnym zdrowiem fizycznym i psychicznym.