Nie dziwię się wcale Panu Radnemu Gabrielowi Zajdlowi - będąc w zeszłym tygodniu na rynku właśnie zastanawialiśmy się z rodziną, gdzie w razie potrzeby moglibyśmy "na szybko" skorzystać z toalety i... jak jeden mąż (5 osób), wszyscy odpowiedziliśmy niemal chórem - nigdzie. Na rynku nie ma ogólnodostępnej, miejskiej toalety. Mieszkańcy nie mają pojęcia, że jest "wynajęta" toaleta w jednej z restauracji, a co dopiero turysta, który musi na "tu i teraz".
Aha i tak pod rozwagę włodarzy - w pewnym momencie podjęliśmy decyzję, że wracamy do domu, ponieważ... tak, moja mama powiedziała - jedźmy do domu, bo... A mieliśmy ochotę jeszcze trochę pobyć (pewnie wydać jeszcze kilka złotych na pierdoły), ale 80-letnia pani wolała do domu.
A - za Toi Toi podziękuję - mamy XXI wiek, a nie XIX, żeby do "wychodka" ;-)
A propos pana konserwatora - pan to lepiej... Szkoda słów - już nie jedną ruderę z czasów wcale nie odległych (na przykład PRL) wartą rozwalenia uznał za zabytek :-(