Nie wierzę, żeby nie było bata na szalejącą gówniarzerię? Z artykułu wynika, że policja jest bezsilna, wobec szalejących kierowców. To może mieszkańcy okolicznych posesji stworzą samorządną grupę ochrony przed debilami i we współpracy z policją zrobią w końcu porządek?
Jeśli nakładane mandaty nie dają rezultatu, to może trzeba użyć siły w postaci policyjnej pały na tyłek rozwydrzonych młodzieńców?