Właśnie w artykule jest o tym, że w kościołach nie mówiono o faktach do których nawet kandydat się przyznawał, a straszono tym czym zwykle od lat "gender" czy "pciami" jak gada prezes, a jego kandydat mu wtórował, zarazą roznoszoną przez uchodźców (których sam PiS sprowadzał za kasę i ich przerzucał na zachód) etc. Kościół powinień stanąć w prawdzie jeśli trzymałby się zasad i katechizmu, a nie dla własnych materialnych korzyści manipulować "ciemnym ludem". Autor artykułu nie wspomniał też o liście do wiernych naszego regionu episkopatu tuz przed wyborami, gdzie jednoznacznie, moim zdaniem, też wskazywano na kogo głosować.