Najpierw wycinamy drzewa, później betonujemy rynek, później coś wykopiemy, później wracamy do koncepcji żeby może coś zasadzić, wcześniej zamknęliśmy rynek dla komunikacji i to był gwóźdź do trumny dla tego bytu. Obecnie proponuję, bo te wszystkie zabiegi kosztowały nas mieszkańców miliony a zabawa jak widać dalej trwa, zaorać ten rynek i posadzić ziemniaki, miasto będzie miało przychód ze zbiorów, a może nawet i zysk.