Pan Piotr Dymiński zażądał od redakcji sprostowania. Publikujemy jego fragment, który odnosi się bezpośrednio do opisu zdarzeń:
"Piotr Dymiński, nagrywając przebieg obrad podczas sesji Rady Miasta 29.10.2024 zajął miejsce na środku sali, ponieważ w dyskusjach padają często wypowiedzi poza mikrofonem, które są niedostępne dla obywateli.
Przewodniczący Kubit pomimo wyrażenia niezadowolenia z obecności “watchdoga”, podkreślił, że żaden przepis nie zabrania tego co robi p. Piotr. Przewodniczący Kubit ani razu nie poprosił, p. Piotra o opuszczenie środka sali. Wręcz przeciwnie, słowami: “niech Pan sobie zostanie”, Przewodniczący wyraził zgodę na obecność P. Dymińskiego na środku sali. Pomimo niezadowolenia niektórych radnych, P. Dymiński korzystał przez ponad dwie godziny z uprawnień wynikających z art. 61 Konstytucji RP oraz z udzielonej publicznie zgody.
Nagrywanie obrad ze środka nie było przyczyną usunięcia P. Dymińskiego z Sali Narad, ani zakłócania porządku obrad. Dyskusje i głosowania odbywały się tak samo, jak na wszystkich poprzednich sesjach w obecnej kadencji.
Dopiero gdy P. Dymiński zajął miejsce w rogu sali, skąd zgłaszał się do zabrania głosu, został zaatakowany przez innego mężczyznę. P. Dymiński wezwał na pomoc Straż Miejską, i dopiero to działanie zostało uznane za zakłócanie obrad. Polecenie wyprowadzenia P. Dymińskiego padło w związku z wzywaniem pomocy, a nie w związku z przebywaniem na środku sali. Straż Miejska usunęła P. Dymińskiego z sali, a nie napastnika".