Doceniam dążenie Krosna do niezależności technologicznej. O ile budowa własnej infrastruktury światłowodowej w 2007 roku była uzasadniona ze względu na konieczność uwzględnienia jej w planach zagospodarowania miasta, o tyle budowa własnej sieci 5G wydaje się być krokiem, który można zrealizować efektywniej.

Warto spojrzeć na przykład Networks - spółki joint venture Orange i T-Mobile, która współdzieli infrastrukturę i nadajniki. Krosno mogłoby skorzystać z podobnego modelu, unikając kosztów budowy od podstaw, utrzymania zespołu technicznego i przyszłych modernizacji. Zamiast czekać 5 lat na własną sieć, Krosno mogłoby niemal od razu rozpocząć korzystanie z istniejącej infrastruktury poprzez umowy z operatorami komercyjnymi.

W ramach takiej współpracy miasto może wynegocjować wszystko, czego potrzebuje: dedykowane pasmo, gwarantowaną przepustowość, priorytety dla usług krytycznych oraz profesjonalne umowy SLA. To rozwiązanie pozwoliłoby osiągnąć te same cele przy znacznie niższych kosztach i krótszym czasie wdrożenia.

Chyba że... ukrytym planem miasta jest postawienie nadajników w najlepszych lokalizacjach miejskich (ze względu na bardziej wyśrubowane normy emisji w przypadku sieci 5G) i późniejsze czerpanie zysków z ich dzierżawy operatorom. Jednak biorąc pod uwagę słowa Wojciecha Pytla (Polkomtel/Netia) o tym, że "żaden klient nie zapłaci dwa, trzy razy więcej za usługi telekomunikacyjne tylko dlatego, że będzie to 5G" - jeśli operatorzy bardzo ostrożnie podchodzą do inwestycji w 5G, to miasto tym bardziej powinno rozważnie planować wydatki w tym obszarze.