Kiedyś uczniowie Elektryka wybrali na swojego patrona wynalazcę Nikola Tesla. Idealny dla młodzieży wzór. A szczególnie teraz, gdy słowo "Tesla" to przykład innowacji i silnej marki. Ale nie - musiał być patron patetyczny - gen. Maczek. Nie innowator, nie uczony, ale żołnierz, człowiek, który zabijał innych (tak, w imię głupoty polityków). Czy to jest dobry wzór? Owszem, walczył z wrogiem, był genialnym strategiem, szanował ludzi. Ale czy na co dzień w pokoju bycie skutecznym żołnierzem jest istotne? Czy robił to z własnej woli? Czy dla młodzieży to dziś autorytet? Wrzucam tylko kamyczek do dyskusji, do wymiany myśli. Zrozumiem, gdy "patrioci" mnie wyklną.