Przejeżdżałem x-razy przez ten przejazd, jakoś nic mi się nie stało. Pociąg, czy szynobus, zwał jak zwał, przejeżdża tam dwa razy na dobę, tylko mik. Kierowca miał strasznego pecha, ale czasami trzeba spojrzeć w lewo i w prawo skoro tam w domniemaniu nie powinno być pociągu, no ale stało się. Mam jednak inne spostrzeżenie, mianowicie stoję często przed rogatkami w Krośnie. Mijają dziesiątki minut, pociągu nie ma, rogatki zamknięte. Za mną sznur samochodów, a w każdym przynajmniej po 2 osoby, więc z każdej strony rogatki jest nas pewnie z 50 osób. Jedzie w końcu pociąg i widzę, dwóch maszynistów, konduktor i dwóch pasażerów. Stawiam pytanie, czy ten pociąg/szynobus nie powinien ustąpić nam pierszeństwa przejazdu, bo nas jest więcej, a artykuł uważam za przesadzony.