Nie są potrzebne artykuły dla zwierząt?
Tragedia, Polska wygląda jak po wojnie. Ludzie wiedzieli, że mają uciekać, Czesi nas na czas ostrzegli. Były ulewy w Czechach i nas poinformowano, że Białą Głuchołaską może przepłynąć 360m³ wody na sekundę, podczas gdy w trakcie powodzi tysiąclecia przepływało 250m³, nie było złudzeń, że będzie łatwiej niż w 1997. Schroniska ewakuowano, ale np. koty wolnożyjące nie wiedziały, że mają uciekać. Nie ma praktycznie informacji o zwierzętach nigdzie, nie wiadomo co z nimi. Są tylko jakieś zdjęcia z ratowania psów, a co z kotami?
Powodzianie dostali pieniądze od rządu, z głodu nie umrą. Dobrze że są zbiórki darów, bo tam sklepy wymiecione, ale serce boli co ze zwierzętami się stało. Ludzie też się ewakuowali z pupilami, im też pewnie potrzebna jest karma. Jakby co są w necie podane adresy, gdzie można wysyłać paczki z darami do schronisk, które przygarnęły zwierzęta z ewakuowanych azyli.
Co do głupoty - tak, to jest totalnie brak wyobraźni stawiać dom na terenie zalewowym i to jeszcze taki z piwnicą, zamiast na palach i platformie, to nawet jak byłam dzieckiem i słyszałam o powodziach tak sobie wyobrażałam wybudowanie domu - taki dom na solidnym podwyższeniu, do którego się wchodzi po schodach.