z tym marszem jest podobnie jak z Babiarzem. Dzisiaj zamiast oglądać i podziwiać sportowców na IO wiekszość wyje z rozpaczy nad "zawieszonym" propagandzistą sportowym "dojnej zmiany" i pupilkiem Kurskiego. Niestety dla pisowców, konfederatów i biskupów książka, film fabularny, spektakl, rzeźba czy obraz to nie jest sztuka i ukryty przekaz autora tylko zaraz obraza uczuć religijnych, komunizm, zboczenie czy wynaturzenie. Bo im sie wszystko kojarzy...