Jakie to smutne, że wszyscy tutaj sobie skaczą do gardeł, powołując się na swoje przekonania :-/ Istna katastrofa, szczególnie w mieście liczącym ~40k mieszkańców, gdzie na dobrą sprawę każdy każdego zna.
Chciałbym podzielić się z Wami spostrzeżeniami par tej samej płci, które mieszkają w Krośnie od zawsze (a jest ich sporo, choć nie zawsze są widoczne, ponieważ nie afiszują się). Te pary nie biorą udziału w tego typu wydarzeniach, ponieważ nie czują potrzeby ogłaszania wszystkim, że żyją razem. Mają mnóstwo znajomych i przyjaciół tutaj, z którymi spędzają czas. Co więcej, nie identyfikują się z niektórymi elementami tych wydarzeń. Dlaczego? Ponieważ żyją normalnie między nami i nie mają potrzeby narzucać innym informacji o swoich związkach. Przyglądamy się temu i żałujemy, że czasem po marszach można usłyszeć obraźliwe uwagi. Kto na tym traci? Myślę, że wszyscy to rozumieją ;)
Jestem przekonany, że wielu z Was codziennie rozmawia, wita się, pije piwo czy je obiad z osobami o różnej orientacji. Podobnie jak w polityce, środowisko LGBT+ jest różnorodne. Jedną frakcję widzicie w TV, na marszach lub w innych sytuacjach tego typu, a jest też inna frakcja, która uważa, że każdy powinien być sobą, niezależnie od tego, z kim jest w związku.
To słowem wyjaśnienia od tych tęczowych "z drugiej strony".