Chciałbym zauważyć, że w ostatnich kilku dekadach rynek krośnieński znacznie się zmieniał. Można zauważyć na fotografiach Stanisława Nawracaja, że w latach 60. XXw przez środek starówki biegła zwykłą ulica z przystankami autobusowymi, a przy pierzejach parkowały samochody. Zachodnia część rynku (gdzie jest obecnie fontanna) miała trochę zieleni, kilka drzew (trzy z nich stoją do teraz) i alejki które rozchodziły się od centralnego punktu. Pamiętam wykopaliska archeologiczne w latach 1999-2001 i wielkie oburzenie mieszkańców, zrobiono nawet symboliczny pogrzeb rynku (klepsydrę można znaleźć w archiwum Krosno24 i w albumie "Krosno. Parva Cracovia" który jest swoistą dokumentacją prac archeologicznych). Po zakończeniu prac które rzuciły nowe światło na historię Krosna, rynek zyskał nową, brukowaną nawierzchnię, która lepiej oddaje charakter średniowiecznej starówki niż biegnący przez środek asfalt. Mieszkańcy się przyzwyczaili, jest kilka drzew, podcienia, miejsce na ogródki restauracyjne czy imprezy. Nie ma totalnej "betonozy" a zieleni jest w sam raz jak na taki rozmiar. Podpisuję, że pod innymi komentarzami które sugerują inwestycję w inne zielone miejsca w Krośnie.