Proponuję jako stary emerytowany belfer, aby pani minister (nie ministra) spowodowała, żeby wprowadzić takie metody kształcenia, że uczniowie nie będą musieli korzystać z płatnych korepetycji. Ja się grzecznie pytam, czego uczą nauczyciele skoro uczniowie muszą masowo uczęszczać na dodatkowe płatne zajęcia? W końcu czy wszystkich rodziców stać na takie wydatki? Oczywiście doskonale wiem, że moje pytania są retoryczne.