Z sieci
-Tydzień pożegnania z PiSCodziennie siadaliśmy jak do telenoweli, żeby oglądać ich rządy. Fenomen socjologiczny i politologiczny! Ileż rzeczy można było im przypisać podczas tych ośmiu lat? Że można w życiu wygrać ewidentnie bez żadnego trybu. Że są ludźmi nierzetelnymi, niesolidnymi, posłańcami złych wiadomości, wielkiej frustracji. Przecież my dzięki tym rządom żyliśmy życiem zastępczym. Byli powodem ogromnej zbiorowej złości. Koniec rządów PiS ostatecznie nastąpi 13 grudnia, gdy prezydent Andrzej Duda zaprzysięgnie nowy rząd Donalda Tuska, a kres władzy Prawa i Sprawiedliwości uczciliśmy wyżej parafrazą legendarnego pożegnania Adama Małysza przez Włodzimierza Szaranowicza na antenie TVP. Bo choć nikt tak jak za Małyszem tęsknić za nimi nie będzie (bardzo delikatnie mówiąc), to stali się symbolem opisującym polską politykę i nastroje społeczne przez prawie dekadę, organizując życie codzienne i nadzieje jednych oraz gniew i bunt innych, z biegiem lat coraz liczniejszych. Ze swoją pogardą dla procedur, podnoszeniem brutalnej, politycznej sprawczości do rangi absolutu, rewolucyjnym zapałem i cynicznym populizmem niemal zamieszkali w naszych domach. Codziennie zastanawialiśmy się, co tym razem PiS znowu zmaluje, jaka będzie afera, na kogo poszczują, który artykuł konstytucji nagną lub złamią, kogo zgnoją, a kogo obrażą. To była nasza rutynowa deklinacja przez ostatnich osiem lat. Kto? Co? PiS. Kogo? Czego? PiS-u. Kogo? Co? PiS. I tak dalej. Teraz to się w końcu na szczęście skończy. Ale nie łudźmy się - pozostanie wyrwa. Po starych przyzwyczajeniach, myślowych schematach, po wzorach, które względnie łatwo pozwalały opisywać świat wokół nas przez ostatnie lata. I jest to zarazem wielkie wyzwanie dla mediów i opinii publicznej, by nową rzeczywistość opisywać i odbierać po nowemu. Żeby nie zmienić się w tego dziadka z anegdoty Szymona Hołowni podczas debaty w TVP, który dowiadując się, że wojna skończyła się lata temu, pyta: “To po co ja te pociągi cały czas wysadzam?”. .. No dobrze, my jak my, ale jak z wyrwą po utracie władzy poradzi sobie sam PiS? Wszystko wskazuje na to, że łatwo mu nie będzie. Na razie najwyraźniej trwają w zaprzeczeniu - nie wierzą, że stracili władzę i zachowują się tak, jakby dalej mieli rządzić.
Premier Morawiecki wydaje odezwy, komunikaty, tworzy filmiki w mediach społecznościowych, a nawet wydaje decyzje. Ot, choćby ostatnio przedłużył rozporządzeniem obowiązywanie zerowej stawki podatku VAT na żywność, choć PiS zapisał w budżecie 5 proc., a Morawiecki jeszcze kilka dni wcześniej zarzekał się, że zerową stawkę można wprowadzić jedynie ustawą, którą blokuje nowa większość.Minister Czarnek awanturuje się na sali sejmowej, krzyczy i miota się po mównicy, łamiąc zasady parlamentarne. I jest chyba bardzo zdumiony, że w sumie nikt już za bardzo się tym nie przejmuje. Ot, kolejny poseł krzykacz.Z kolei minister Ziobro im częściej ostatnio wrzuca na media społecznościowe dowcipasy lub odezwy z homofobicznym smrodkiem w tle, tym bardziej widać, jak napompowana była jego polityczna potęga. Że bardziej, niż politycznym strongmanem, jest po prostu trollem, którego zwyczajnie można wyciszyć.Jeszcze rankiem w poniedziałek 11 grudnia premier Morawiecki wygłosi swoje expose, jako szef rządu kabaretowo-tymczasowego. Zapewne będzie próbował przedstawić siebie i swoją formację jako proroków, którzy chcieli zaprowadzić Polki i Polaków do krainy szczęśliwości, ale niestety nowa większość postanowiła im to uniemożliwić, i tak dalej i tym podobne. Ale później już sprawy potoczą się szybko: po południu Sejm nie udzieli Morawieckiemu wotum zaufania i w ciągu następnych kilku godzin wybierze Donalda Tuska na premiera. We wtorek czeka nas expose nowego szefa rządu i uchwalenie wotum zaufania dla jego gabinetu. W środę zaś zaprzysiężenie w Pałacu Prezydenckim. ....A skoro o TVP się zgadało. Minister kultury Piotr Gliński rzutem na taśmę próbował zabetonować obecny układ w telewizji, występując do sądu o zmiany w statucie spółki. Modyfikacje miały dawać gwarancję ludziom zatrudnionym przez władzę PiS, że będą miały wpływ na TVP, nawet wówczas, gdy zostanie postawiona w stan likwidacji, co jest jednym ze scenariuszy rozważanych przez nową większość. Misterny plan poszedł jednak tam, gdzie poszedł. Przez nieudolność. W piątek 8 grudnia sąd wniosek Glińskiego zwrócił, bo ministerstwo… złożyło go na złym formularzu. Idealna metafora rządów PiS.