Patrząc tylko na aspekt mieszkaniowy (bo ten mnie najbardziej interesuje w tej chwili) - tylko w ciągu osatniego miesiąca 2 moich znajomych z rodzinami przeprowadziło się pod Krosno. Powód: brak mieszkań. Woleli wybudować dom na wsi niż polować na mieszkanie w Krośnie. Ja z kolei otwieram anonse na K24 w poszukiwaniu działki po każdej podwyżce rachunków za czynsz / wodę / CO / śmieci / kanalizację / podatki. Nie głoduję, ale są pewne granice, które już dawno zostały przekroczone.