Wszyscy pacjenci nie mogą być traktowani w podobny sposób?
SOR z punktu widzenia ministra wygląda tak: przyjeżdża do nas, prowadzony jest do gabinetu, badania przeprowadza się trybie priorytetowym. Jeśli jest potrzebne miejsce na oddziale, to się od razu znajduje. Najwyżej wywali się kogoś na korytarz. Minister dostanie posiłek, kierownik oddziału przyjdzie zapytać, jak się minister miewa, czy jest zadowolony z obsługi szpitalnej – to wiadomo, że będzie zadowolony. W dodatku głowa mu będzie spoczywała na wygodnej poduszce. Proszę tylko pamiętać, że u nas na SOR-ze poduszka jest tylko na jednym łóżku, w izolatce, która często jest też salą VIP. W którym miejscu ten minister ma zauważyć, że system działa źle? Przecież on się czuje jak w filmie. Potem telewizja pokazuje, że znany polityk został wspaniale zaopiekowany w naszym szpitalu. Ludzie to oglądają i przyjeżdżają właśnie do nas, bo też tak chcą. Myślą, że będą obsłużeni w tym samym standardzie. Nie będą. Będą tylko generować kolejkę i wielogodzinne czekanie.
Premier Beata Szydło spędziła w szpitalu na Szaserów kilka dni.
Tak, media o tym informowały. Pytanie tylko, czy pacjent z jej obrażeniami powinien być transportowany do nas śmigłowcem.
Przecież jest premierem Polski...