Oj rogol, rogol. To miasto, choć małe. Jak skręcasz po zmroku z Kolejowej na Tysiąclecia, to musisz się liczyć z tym, że ci ktoś tam na przejściu spomiędzy aut oczekujących na wyjazd z Tysiąclecia na Kolejową wylezie. Jak widzisz błaznujących i przepychających się uczniów, to właczasz myślenie, że któryś może się znaleźć na jezdni. Jak jedziesz Krakowską to wiesz, że za chwilę poczujesz się jak w sercu puszczy i sarna ci wypadnie przed samochód.