Akcje takie powinny być organizowane w każdym mieście wojewódzkim i powiatowym. Ludzie ich znają i wiedzą jak, dzięki jakiemu wujkowi trafili na stanowiska gdzie napychają prywatne kieszenie pieniędzmi z podatków kasjerek z Biedronki, kurierów z DHL-u albo pielęgniarek albo pielęgniarek z domów pomocy.A swoją drogą jak są zbiórki na leczenie dzieci, czy to w telewizji, na plakatach , czy w Internecie apele nie są adresowane po nazwisku wprost do tych pisowskich milionerów. Gdyby publiczne pieniądze szły na służbę zdrowia a nie do ich kieszeni to by wystarczyło na operacje dzieci i ich rodzice nie musieli prosić ludzi o wsparcie. Wzięli w pensjach miliony to niech teraz się wykażą dobroczynnością i podzielą na szczytny cel, albo niech pokażą prawdziwą swą twarz i odmówią. A dziennikarze i opozycyjni politycy powinni w tym pomóc, nagłaśniać do kogo taki apel poszedł i z jakim skutkiem.