Wydaje mi się, że można lepiej wydać prawie 20 klocków. No chyba, że faktycznie priorytetem jest to, by Krosno nazywano małym Krakowem. Dla mnie to wygląda trochę tak, jak przykrywanie psich odchodów plakatami ze wzorem kostki brukowej czy trawnika. Te budynki tam nadal są i wciąż się sypią. Zastanowiłbym się czy nie warto wydać niecałego miliona (18 tyś. zł × 50 budynków = 900 tyś. zł) w pierwszej kolejności np. na drobne remonty i odświeżenie klatek schodowych niektórych kamienic. Chociaż patrząc na to z drugiej strony... Zawsze to bliżej do Krakowa. ;)