Mnie to nie dotyczy, ale z tym prawem do aborcji, w przypadku lekarzy jest tak, jak z zajączkiem uciekającym przez granicę.... Pytają pogranicznicy zatrzymanego zająca na granicy, dlaczego tak szybko chce przekroczyć granicę, a on, bo tam /możesz podać dowolny kraj... np. Białoruś.../ kastrują lisy... No, ale ty nie jesteś lisem... no tak, ale zanim się wytłumaczę, to już będzie po mojej męskości... Z lekarzami jest podobnie zanim się wytłumaczą chazanopodobnym, godkopodobnym, to ich reputacja zostanie zszargana w mediach, na ambonach, z konsekwencjami zawieszenia wykonywania zawodu itp. Włączcie myślenie i nie plujcie na protestujące kobiety, bo wśród nich mogą być wasze żony, matki, kochanki, siostry, córki, koleżanki i sąsiadki... I miejcie szacunek co rodzą i wychowują dzieci z pokorą znoszą upokorzenia i upodlenia, słuchając starych kawalerów... hehehe