zbych
No nie sądzę. Jak masz depresję to nie chce Ci się nic. Odczuwasz ból egzystencji, pustkę, tracisz zainteresowanie życiem i nawet najmniejszy problem urasta do olbrzymich rozmiarów. Zadajesz sobie pytanie po co ja żyję albo dlaczego się obudziłem sen był dobry a tu znowu budzę się w tym koszmarnym świecie, jestem sam, wszystko mnie boli nie mam na nic ochoty, jest mi smutno ale nie chce mi się włączyć telewizora czy komputera, mam tyle zaległych spraw, spiętrzone problemy. nie chce żyć - chcę usnąć.
Dobra cywilizacyjne przy depresji mają niewielkie znaczenie, radzenie sobie z problemami w tym stanie jest niemożliwe. A tak naprawdę to te problemy są wyolbrzymione przez chorobę, której chory nie rozumie.
W konsekwencji w większości takich przypadków konieczna jest hospitalizacja, farmakoterapia no i kontakt z psychologiem bo chory sam nie potrafi ocenić swojego stanu psychofizycznego. Oczywiście potem konieczne jest leczenie ambulatoryjne, dalszy kontakt z psychologiem i stałe przyjmowanie leków... skąd ja to znam???