co to za okropny beimienny peerelowski język
"Inwestycja nie narusza ustaleń obowiązującego Miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Dopuszcza się realizację sieci i urządzeń infrastruktury technicznej - tłumaczy Urząd Miasta, który wydał pozwolenie na budowę."
Urząd Miasta nic nie może tłumaczyć. Tłumaczyć może konkretna osoba np. Prezydent, Naczelnik Wydziału Budownictwa, Rzecznik Prasowy etc. W PRL tak było wicie, rozumicie, tak zrobi się bo takie są wyższe racje lub w imieniu władz najwyższych. W Krośnie nadal urzędnik chowa się za nazwą urzędu i występuje bezimiennie. Tak jakby się wstydził czy brzydził wydanej decyzji. Prawdziwym problemem jest to, że niektórzy dziennikarze i duża część obywateli to akceptuje.