"W trzecim przetargu znalazła się oferta, która mieści się w budżecie miasta i wynosi niecałe 3,5 mln zł."
No tak... ta inwestycja zaspokaja żywotne potrzeby każdego krośnianina!
A gdzie obiecane błonia, na których można odpocząć wśród zieleni, przejść się ze swoją latoroślą, zrobić piknik na kocyku, spędzić czas z rodziną na łonie przyrody, posiedzieć na ławeczkach po kościółku w niedzielę wolną od pracy? Czy to nie zmieściło się już w budżecie przez 5 lat? Czy zmieści się w budżecie na kolejne 5 lat?
A słowo nie dym - nie rozwiewa się - jak mówią. Pamiętamy. A może radni zapomnieli, że w Krośnie też mieszkają zwykli ludzie którzy chcą odpocząć, a nie mają samolotów?