Co do Stalowej Woli to ich prezydent siedzi w czterech literach u Kaczyńskiego i jest największym piewcą kaczyzmu na podkarpaciu. Jeśli chodzi o pana pis-bezradnego K. to chyba tylko wrodzona bezczelność i bezwstyd pozwala mu na wciskanie bajek dla "ciemnego ludu", o wyższości pislamu nad innymi formami państwowości. Wypada się tylko cieszyć, że Krosno ostało się jako jedno z ostatnich miast w tym regionie bez kaczych władz i zdrowym rozsądkiem.