Napatrzyłem się na takich hipisów na Teneryfie... Syf i śmieci które po sobie pozostawiali był zatrważający. Odchody, śmieci, strzykawki walały się wszędzie. Byłem na wybrzeżu jak zaczynała się pandemia i policja przepędzała ich z obozowisk, czego nie mogli wziąć, zostawiali albo wrzucali w morze. Nigdy nie zapomnę ile tego syfu pływało w wodzie gdy nurkowałem wzdłuż wybrzeża... Tam żyje się łatwiej, bo można zebrać na ulicy czy wyjadać że śmietnika. Życzę powodzenia w podróży i bezpieczeństwa. Gratuluję też rodziny, bo świadomość, że ma się gdzie wrócić gdy podwinie się noga, albo spotka nas choroba jest bardzo ważna.