Kiedyś adept do fachu przez rok musiał miotłą podłogi zamiatać, zanim mistrz dał mu młotek do ręki. Teraz gość kupuje sobie parę szpejów i już jest fachowiec , po którym niejeden inwestor mocno się popłakał. Jestem za odrodzeniem izb rzemieślniczych i cechów z mistrzami cechowymi i dyplomami mistrzowskimi.