Przystanek przy ul. A. Ostaszewskiego, to jakieś qui pro quo. Kawałek rurki przy drodze wbity w ziemię, w sytuacji, kiedy dosłownie może 70-100 metrów dalej jest nowo wybudowana zatoczka. Nie chcę obrażać nikogo, ale aż się prosi - kto chciał umiejscowić przystanek w tym miejscu?!?!