Termin "ślub cywilny" wogóle nie powinien funkcionować.Przypomniała mi się historia dwóch przyjaźniących się małżeństw. Byli szczęśliwi. Wpewnym momencie doszli do wniosku. że byliby bardziej szczęśliwi. gdyby pobrali się odwrotnie. Rozwody. śluby cywilne. Po dwóch latach doszli do wniosku, że popełnili błąd . Od nowa rozwody, śluby cywilne. Małżeństwo to kabaret, czy rodzina oparta na niewinności. Kościół ma racje. Szkoda tylko. że w wyjątkowych sytuacjach unieważnia małżeństwa. Co z dziećmi. ofiarami wygłupów feministycznych? Małżestwo raz zawarte musi trwać do zgonu jednego z nich. Dyscyplina obowiązuje każdego z nas/ kto tego nie rozumie to jest kiep.