>Gdzie są granice sztuki?
Idę z psem na wystawę do galerii sztuki nowoczesnej.- Tu nie wolno z psami - mówi ochroniarz.- To nie jest pies - odpowiadam. - To jest performance.- A, to przepraszam.Idziemy z psem dalej. Oglądamy rzeźbę Smefra centaura. Pół koń, pół Smerf.- Zawsze się zastanawiałem - mówię do psa - komu kibicują centaury w czasie rodeo.- Srać mi się chce - odpowiada pies.- Trzeba było srać przed wejściem.- Wtedy mi się nie chciało.Idziemy dalej. Oglądam jakąś kobietę, która stoi po kolana w basenie z moczem i wykrzykuje alfabet od tyłu.- Z, Y, X - krzyczy. - U, V, W.Mój pies kręci się w kółko i węszy nosem po ziemi.- Fajfus - mówię do niego. - Fajfus, nie sraj tutaj.- Kiedy mnie ciśnie - odpowiada i zaczyna srać na podłogę.Jakiś człowiek podchodzi i przygląda się temu, co wychodzi mojemu psu z dupy.- To jest interesująca propozycja - mówi.Ktoś inny też podchodzi i patrzy.- To jest świeże - mówi.Podchodzi jakaś kobieta z kieliszkiem wina w ręku, cała na czarno.- Odważne - mówi.- Ja państwa bardzo przepraszam - mówię do nich.- Jak się nazywa ta instalacja? - pyta kobieta. - Gówno - odpowiadam, zatykając palcami nos.- Mocne.Ktoś z galerii podchodzi i wtyka w psią srakę tabliczkę z napisem "Gówno, 2015". Podchodzi fotograf i robi zdjęcie. Pojawia się ktoś z kamerą i mikrofonem. Prosi mojego psa o wywiad.- Coż, zawsze kontestowałem opresyjne dla mojego gatunku rozwiązania przestrzenne w środowisku miejskim - mówi mój pies.- A pan jest kuratorem - pyta reporter. - Co pan sądzi o pracy swojego podopiecznego.- Sądzę, że to gówno - odpowiadam.- Brutalnie prawdziwe - mówi kobieta z winem.- Ostentacyjnie szczere - mówi fotograf.- U, T, S - krzyczy kobieta w basenie z moczem.