Problemem nie jest podręcznik, którego nie trzeba używać bo to zwykły śmieć. Problemem jest minister, który ma w dooopie problemy szkolnictwa i jedynym jego celem jest zrobić dzieciom i młodzieży ideologiczną katolicką sieczkę w głowach, sieczkę przepełnioną nienawiścią do drugiego człowieka. Ta religia jest chora skoro pozwala swoim wyznawcom kłamać, manipulować, siać nienawiść. To kult śmierci i cierpienia.